Jak rozmawiać z nastoletnim dzieckiem o seksie?

Strona główna » Wiedza i inspiracje » Artykuły » Jak rozmawiać z nastoletnim dzieckiem o seksie?

Zdarzyło się Wam kiedyś zignorować pytanie o to, skąd się biorą dzieci? Jeśli tak, to kolejna rozmowa dotycząca seksu może być trudniejsza – dzieci bardzo szybko wyczuwają, że przemilczamy temat, który jest dla nas niewygodny, a tym samym tracimy autorytet. Dlatego właśnie pytanie o to, kiedy rozpocząć rozmowę o seksie i jak tego dokonać jest takie ważne. Bo może okazać się, że przegapimy właściwy moment i pozostanie nam tylko przerzucenie odpowiedzialności na innych – szkołę, kolegów, autorów artykułów z kolorowych magazynów. Czy na pewno tego chcemy?

Większość polskich rodziców wcale nie rozmawia ze swoimi dziećmi o seksie. Tłumaczą się, że tak zostali wychowani, wstydzą się lub że dzieci wcale nie chcą z nimi o „tych sprawach” rozmawiać. Nic dziwnego – jeżeli dziecko jest zbywane lub udzielana jest mu zdawkowa, wykrętna odpowiedź („będziesz starszy, to się dowiesz”), to mamy niemal stuprocentową pewność, że w okresie dorastania rodzice będą ostatnim źródłem wiedzy o seksie. Psychologowie mówią o tym, że wiekiem granicznym jest okres między 12 i 13 rokiem życia. Jeżeli rozmowa dotycząca seksu nie została do tego momentu rzetelnie poprowadzona, na dobrą edukację seksualną w wydaniu rodzinnym jest już zazwyczaj za późno. Dziecko nam nie zaufa.

Jak zatem rozmawiać z dzieckiem o seksie, aby przyniosło to pozytywne efekty? Przede wszystkim nie powinniśmy jej zaczynać bez odpowiedniego wstępu. Nie musimy od razu odpowiadać na wszystkie pytania związane z życiem seksualnym człowieka, warto dziecko stopniowo przygotowywać do zdobywania tej wiedzy. Zacznijmy od tego, by nie udzielać wykrętnej odpowiedzi na pytanie „skąd się biorą dzieci”, nawet wtedy, gdy dziecko jest jeszcze małe. Co zyskamy dzięki kłamstwu o bocianie i kapuście? Że moment rozpoczęcia rozmowy się odwlecze? Ale przy okazji dziecko poczuje się oszukane, a następnym razem trudniej będzie podjąć dyskusję. I zaczniemy ją od razu na straconej pozycji. Jeżeli dziecko będzie czuło, że jest przez nas traktowane poważnie, moment rozpoczęcia rozmowy o seksie nadejdzie w sposób naturalny i na pewno nie uda nam się go przegapić. Dziecko samo do nas przyjdzie, a my szczerze odpowiemy mu na jego wątpliwości dotyczące rozwoju narządów płciowych, higieny intymnej i problemów związanych z rozpoczęciem współżycia.

Co z kolei wcale nie oznacza, że musimy mu od razu przeprowadzić kompleksowe szkolenie z budowy ludzkiego ciała, technik seksualnych i problemów małżeńskich. Taką wiedzę powinno się zdobywać powoli, stopniowo. Nie zależy nam przecież na tym, aby dziecko zostało specjalistą z dziedziny seksuologii, lecz by w naturalny sposób dojrzewało płciowo i emocjonalnie. Unikanie tematu poprzez zamiatanie go pod dywan sprawi, że wiedza, jaką dziecko zdobędzie na temat seksu będzie najprawdopodobniej nierzetelna, natomiast kompleksowe wprowadzenie w tajniki życia płciowego może zniechęcić dziecko do zadawania kolejnych pytań i wywołać w nim błędne przeświadczenie o tym, że wie już wszystko. A przecież dojrzewanie płciowe powinno przebiegać wieloetapowo.

Dlatego zacznijmy od drobnych kroków – zapytajmy o to, co wywołuje najwięcej wątpliwości dziecka, pomóżmy dziecku ośmielić się na tyle, by szczerze mówiło o swoich problemach, a także zaoferujmy gotowość udzielenia odpowiedzi na kolejne pytania. Dopiero później możemy przejść do tego, od czego większość rodziców edukację seksualną swoich dzieci rozpoczyna – do wtajemniczenia w wiedzę poświęconą metodom antykoncepcyjnym. Co też nie powinno polegać na dokonaniu przeglądu poprzez podstawowe techniki antykoncepcyjne – tego można dowiedzieć się z ulotek. Rola rodzica powinna polegać tu przede wszystkim na pomocy w świadomym wyborze najlepszej metody oraz na wytłumaczeniu, że żadna z nich nie daje stuprocentowej gwarancji uniknięcia ciąży lub chorób przenoszonych drogą płciową.

Jeżeli będziemy pamiętać o kilku najważniejszych zasadach, unikniemy błędów, które często są popełniane przez rodziców mierzących się z problemami, jakie niesie ze sobą dojrzewanie płciowe nastoletnich dzieci. Po pierwsze – nie cedujmy całej odpowiedzialności za edukację seksualną swoich dzieci na szkołę. Oczywiście, że szkoła może stanowić cenne źródło wiedzy, ale nie powinno ono być jedynym, z jakiego dziecko zaczerpnie wiadomości na temat swojego ciała. Przeciwnie, szkoła powinna tylko uzupełnieniem wiedzy zdobywanej w domu. Skąd mamy pewność, że edukację seksualną prowadzi w niej osoba naprawdę kompetentna? A może zadania tego podjęła się nauczycielka biologii, która przeszła tylko podstawowe szkolenie i dorabia w ten sposób do etatu?

Ważne jest również, aby nie obrzydzać dzieciom intymnych części ludzkiego ciała, co często ma miejsce już na bardzo wczesnym etapie rozwoju młodego człowieka („to jest be!”), a skutkuje brakiem zaufania do rodziców w okresie dojrzewania. Z drugiej jednak strony należy koniecznie uwrażliwiać dzieci na to, że nikt  nie powinien ich dotykać, jeżeli sobie tego nie życzą. Dzięki temu dziecko będzie czuło się bezpieczne. A to również jest podstawą właściwego rozwoju płciowego i emocjonalnego młodego człowieka. I jeszcze jedno – gdy czegoś nie wiemy, nie bójmy się do tego przyznać. Jeżeli dziecko będzie czuło się traktowane jako partner w dyskusji, a rodzic zamiast pouczać i moralizować będzie wprowadzał je w dorosłe życie, przy okazji samemu poszerzając swoją wiedzę i wrażliwość, rodzinna edukacja seksualna z pewnością będzie przynosiła pozytywne efekty.

A co zrobić, jeżeli jednak przegapiliśmy ten właściwy moment na wprowadzenie w dorosłość i nasze dziecko nie chce już z nami o seksie rozmawiać? Nie pozostaje nam nic innego, jak się z tym pogodzić. Jeżeli zaczniemy w sztuczny sposób pouczać nastolatka, zwiększymy tylko niepotrzebnie dystans pomiędzy sobą i naszym dzieckiem. Zawsze jednak możemy zainteresować się jakością zajęć z edukacji seksualnej w szkole, a nawet poradzić się pedagoga szkolnego lub psychologa, jak rozmawiać z własnym dzieckiem o seksie. Z pewnością będzie to lepszym wyjściem od udawania, że problem nie istnieje.

Tekst: Mateusz Jabłoński
Konsultacja merytoryczna:
Łukasz Świętochowski – edukator seksualny i właściciel http://www.sklep-intymny.pl/


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany.

Możesz używać znaczników HTML i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*