Jak rozmawiać z dzieckiem na temat wiary?

Strona główna » Wiedza i inspiracje » Artykuły » Jak rozmawiać z dzieckiem na temat wiary?

Mieć wiarę i umieć przekazać ją dziecku to pragnienie niejednego rodzica. Jednak czy kilkulatek może ją pojąć? Czy istnieją dobre sposoby na jej przekazanie? Wiara to przecież czysta metafizyka! To rozważania o tym, co niepoznawalne, abstrakcyjne, tajemnicze, niedostępne zmysłom i doświadczeniu.

Trudne dla niejednego dorosłego, a co dopiero dla dziecka, które mniej więcej do 10. roku życia nie potrafi myśleć abstrakcyjnie. A to oznacza, że ma również ograniczoną zdolność analizowania, przewidywania czy planowania. Przedszkolak odbiera świat poprzez myślenie konkretno-obrazowe. Nie rozumie przenośni, metafor. Ale opisując mu coś, można stosować porównania do czegoś, co jest bliskie doświadczeniu dziecka, a następnie nazwać to i zuniwersalizować. Wiara to przekonanie, że coś jest słuszne, prawdziwe, wartościowe lub że się spełni. Tak, dziecko wierzy w to, co mówią do niego ważne osoby, wierzy w słowa – dosłownie, zero-jedynkowo. Warto więc zastanowić się nad wyrazami używanymi w tym niepowtarzalnym dialogu, który źle przeprowadzony lub stłamszony w wieku przedszkolnym później już sam z siebie spontanicznie się nie pojawi.

Co więc zrobić, a może lepiej czego nie robić, aby przekazać dziecku wiarę, która jest pojęciem całkowicie abstrakcyjnym? Mogę zapewnić o pewnej prawidłowości: jeśli chcemy kogoś do czegoś zniechęcić, zmuśmy go do tego. Wiara niektórym dorosłym kojarzy się źle, bo byli do niej zmuszani w dzieciństwie, czasem w surowy sposób. Badania wykazują, że większość z nas chodzi z dziećmi do kościoła i posyła je na religię raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby serca. Zamiast zmuszać do niej dzieci „w dobrej wierze”, pomyślmy o tym, jak możemy im pomóc dobrze wybrać. Stać się ludźmi pełnymi wiary, potrafiącymi czerpać z duchowego potencjału. 

Mamo, tato, pokaż mi!
Jeśli chcemy, by dziecko wybrało w przyszłości tak jak rodzic, opiekun, to próbujmy iść drogą, która jest najskuteczniejsza. Na dzieci najlepiej działa ich własne doświadczenie i naśladowanie bliskich im osób. Uczą się poprzez wzorzec, czyli tak zwane modelowanie. Dlatego należałoby zadbać o to, żeby miały pozytywne doświadczenie ze spotkania z daną religią, wyznaniem, a pozytywne skojarzenie z wiarą można budować na różne sposoby. Jeśli obrzędy będą związane ze świętowaniem i radością, a nie z przymusem i nudą czy strachem, wiara będzie się dzieciom kojarzyła pozytywnie. Z wyznaniem danej wiary jest trochę tak jak z nakłonieniem dzieci do jedzenia warzyw i owoców. Jeśli chcemy dziecko przekonać do ich spożywania, to sami też powinniśmy to robić. Rodzic, który podchodzi do wiary w sposób poważny, równocześnie pokazuje dziecku, że to coś ważnego. Jeśli zaś to jest na zasadzie: „Rób, jak mówię, nie jak robię”, to dziecko poczuje w tym niesprawiedliwość, a rodzic, mimo słów, przekaże mu, że nie jest to ważna sprawa.

W wieku młodzieńczym dzieci same wybiorą drogę, którą chcą iść – wówczas przykład dorosłego nie jest już aż tak znaczący. Jeśli jednak chcemy, by od małego to było coś ważnego, musi to być ważne dla rodzica, największego autorytetu dziecka.

Tekst : Bianca-Beata Kotoro – psycholog, psychoseksuolog, terapeuta, psychoonkolog oraz artysta multidyscyplinarny – historyk sztuki. Jej dwie ostatnie książki to: „100% MNIE, czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach” napisana wspólnie z wybitnym seksuologiem Wiesławem Sokolukiem i „Skąd się (nie) biorą dzieci? Czyli dwa w jednym: opowieści dla przedszkolaka i małego żaka oraz instruktarz w pigułce dla dorosłych”.

Tekst pochodzi z serwisu www.egaga.pl


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany.

Możesz używać znaczników HTML i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*