© 2010-2015 Fundacja Humanites
Rok szkolny już dawno rozpoczęty, pierwsze sprawdziany ocenione i oddane, a uczniowie trzecich klas gimnazjalnych właśnie zaczynają godzić się z tym, że wkrótce przyjdzie im odpowiedzieć na pytanie – co dalej? Problem ten absorbuje również rodziców, którzy po pierwszej, wrześniowej wywiadówce z pewnością przeprowadzili w domu niejedną trudną rozmowę. Dla niektórych wybór jest prosty, innym przypomina zagadnienie kwadratury koła – co lepiej wybrać, liceum czy technikum?
Jeszcze przed kilku laty odpowiedź była zazwyczaj jednoznaczna – liceum, bo gwarantuje wyższy poziom edukacji i bezpieczniejszy start na studiach, o lepiej zdanej maturze nie wspominając. Dziś jednak takie stwierdzenie najczęściej rozmija się z prawdą. Po pierwsze – dobre technika niejednokrotnie reprezentują wyższy poziom nauczania od renomowanych nawet liceów, a po drugie – szkoła ogólnokształcąca wcale nie przygotowuje lepiej do studiów, zwłaszcza na kierunkach ścisłych. Jednakże z drugiej strony wszystko wskazuje na to, że najlepsze licea przystosowały się do nadchodzących zmian i nierzadko oferują atrakcyjne, świetnie przygotowujące do dalszej kariery kierunki. Co się zmieniło?
Przede wszystkim polscy pracodawcy zorientowali się, że brakuje im specjalistów. Popyt na pracę jest duży, ale niewielu kandydatów na wyspecjalizowane stanowiska jest naprawdę dobrze przygotowanych do dalszej kariery zawodowej. Uczelnie wyższe zazwyczaj kształcą dla samego kształcenia, w oderwaniu od realiów rynku i bez znajomości wyzwań, jakie czekają absolwentów podczas codziennej pracy. Stąd tak duże zapotrzebowanie na absolwentów dobrych techników oraz wyspecjalizowanych kierunków wyższych uczelni, przy malejącym zapotrzebowaniu na pracę osób o wykształceniu ogólnym. I stąd też detronizacja liceum jako szkoły najlepiej przygotowującej do dorosłego życia.
Równie ważnym czynnikiem zmieniającym nie do poznania sytuację w polskim szkolnictwie jest wprowadzona w życie dwa lata temu reforma edukacji. Poza zmianami w strukturze egzaminu maturalnego przyniosła ona przede wszystkim odświeżenie szkolnych programów i zwiększenie elastyczności szkół przy proponowaniu uczniom oferty edukacyjnej. O co chodzi? Przede wszystkim o to, że poza kilkoma przedmiotami, w przypadku których minimalna liczba godzin jest z góry ustalona, istnieje też pula godzin, którą można przeznaczyć na naprawdę ciekawe, innowacyjne i rozwijające zajęcia. Nauczyciele nie muszą trzymać się programów narzucanych przez wydawnictwa, mogą zgodnie z własną fantazją je modyfikować, a nawet tworzyć od podstaw. Teoretycznie taka możliwość istniała jeszcze przed reformą, ale dopiero od dwóch lat szkoły znacząco otwierają się na wzbogacanie oferty edukacyjnej dzięki temu, że w większym niż dotychczas zakresie mogą ustalać, jak będzie wyglądała ich siatka godzin.
Jak wzmocnić poczucie własnej wartości u nastolatków? Przeczytaj nasz artykuł!
Nic zatem dziwnego, że o ambitnych, poważnie myślących o swojej karierze uczniów coraz mocniej walczą właśnie technika. Szkoły mające do dyspozycji cztery lata nauki i coraz szersze możliwości w prowadzeniu aktywizujących uczniów zajęć oraz rozwijających praktyk po prostu są od trzyletniego liceum atrakcyjniejsze. A poza tym zdecydowanie lepiej dostosowują się do zmieniających się realiów rynku – o ile do liceum programy autorskie i nowe przedmioty przenikają z oporami, o tyle w technikum innowacyjne przedmioty zawodowe są mocno pożądane. I są często realizowane na naprawdę wysokim poziomie.
Jeżeli jednak absolwent gimnazjum zechce pójść do liceum, gdyż szykuje się do kariery naukowej, musi koniecznie dobrze przyjrzeć się ofercie edukacyjnej przygotowywanej przez poszczególne szkoły. Dlaczego? Bo minęły już czasy, w których każde liceum miało mniej więcej taki sam program i zestaw przedmiotów, a poszczególne szkoły różniły się w zasadzie tylko tradycjami i prestiżem. Dziś o powodzeniu poszczególnych szkół decyduje ciekawy zestaw możliwych do wybrania przedmiotów. Zwykła klasa humanistyczna czy tradycyjny mat-fiz przestały już być atrakcyjnymi ofertami. Wygrywają te szkoły, które są w stanie zaoferować swoim uczniom najwięcej.
Pamiętajmy również o tym, że szkoła powinna dysponować dobrej jakości doradztwem zawodowym, które uchroni uczniów przed popełnieniem błędów mogących poważnie zaważyć na ich dalszej karierze. I znów tutaj na czoło wysuwa się technikum – w tego typu szkołach doradztwo zawodowe najczęściej jest na najwyższym poziomie. W końcu przygotowują one do stawiania pierwszych kroków na rynku pracy.
A jakiego wykształcenia oczekują przyszli pracodawcy? W ostatnich latach można było dostrzec kilka wyrazistych trendów. Poszukiwane były przede wszystkim osoby o dobrym wykształceniu technicznym (niekoniecznie od razu wyższym), czyli specjaliści od nowych technologii informacyjnych – zwłaszcza programiści i graficy. Na brak pracy nie mogli narzekać również absolwenci o wykształceniu medycznym i farmaceutycznym, a w związku z nieustannym starzeniem się naszego społeczeństwa poszukiwani będą w następnych latach również fizjoterapeuci, psychologowie i osoby zajmujące się kształceniem ludzi dorosłych. Prężnie rozwija się też branża turystyczna, dlatego nietrudno o pracę będzie absolwentom techników hotelarskich i kierunków turystycznych na uczelniach wyższych. Eksperci przewidują, że łatwiej na rynku pracy będzie się odnaleźć absolwentom awf-u niż pedagogiki, dlatego już teraz klasy sportowe w dobrych liceach cieszą się sporą popularnością.
Największym hitem szkolnictwa średniego jest jednak od kilku lat klasa technikum o profilu IT – i nic nie wskazuje na to, że sytuacja się szybko odmieni. W końcu jest to branża, która rozwija się najszybciej i daje możliwość osiągnięcia naprawdę niezłych zarobków.
Autor: Mateusz Jabłoński
Konsultacja: http://www.eduranking.pl/