© 2010-2015 Fundacja Humanites
Jesteśmy świadkami przybycia do Stanów Zjednoczonych Newta Skamandera (występuje on w książkach o Harrym Potterze, jest on autorem podręcznika o Fantastycznych zwierzętach). Największy problem Brytyjczykowi sprawiają anachroniczne jak dla wyspiarza „zasady” jakimi kierują się jego amerykańscy „koledzy”. Osią opowieści jest jednak walka dobrych czarodziejów ze złymi oraz szukanie zaginionych „fantastycznych” zwierząt. Przez cały film pojawiają się „smaczki” odnoszące się do świata Pottera, które tak na dobrą sprawę wyłapują jedynie prawdziwi fani serii (do których należy moja córka).
Film początkowo jest… nie wiem jakiego słowa użyć – spokojny? nudny? ale na szczęście rozkręca się wraz z kolejnymi kłopotami bohatera. Skamander wraz z poznanymi towarzyszami opowieści mają dużo zadań do wykonania, a każde kolejne wrzuca ich jeszcze głębiej w wir wydarzeń i intrygi.
Film jest przeznaczony dla dzieci w wieku od lat 12, ale my pozwoliliśmy sobie zabrać na niego 10-latkę. Powód jest banalny – jest ona wielką fanką Pottera. Tylko jedna scena spowodowała, że dziecko się wystraszyło, ale to był bardziej element „zaskoczenia” niż jakiejś strasznej sceny. Po filmie poza nuceniem charakterystycznej melodii (związanej z całą serią o Potterze) jesteśmy też świadkami permanentnego zadowolenia z filmu, ciągłych opowieści. Dla mnie, znającego filmy o HP, to dzieło było ciekawe, a dla młodego fana serii wypadł on jeszcze lepiej. Generalnie – i dla dzieci i dla dorosłych – nawet jeśli nie znają uniwersum Pottera, to będą wiedzieli o co chodzi. Każdy nowy wątek (stworzenie, umiejętności, wiedza o świecie czarodziejów) jest wprowadzane do opowieści odpowiednio wytłumaczone.