Tag Archives: J.K. Rowling


Fantastyczne zwierzęta

Strona główna » Posts Tagged "J.K. Rowling"

Nie jestem ekspertem świata kina, ale chodzę do kina – nawet częściej niż przeciętna rodzina. U mnie (tata rodziny) ocenianie filmu familijnego jest trudne, bo ja do kina chadzam na inne obrazy (czekam na „Łotr 1”), więc moja ocena filmu, to obserwacje reakcji mojej 10-letniej córki. Nigdy nie powiem wam, czy film jest dobry czy słaby, ale opowiem wam trochę o samym filmie i o tym, jakie wywoływał reakcje.
W minionym tygodniu wybraliśmy się na szeroko reklamowany film „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to tłumaczenie tytułu. Oryginalnie brzmi on: „Fantastic beasts and where to find them”  zaś w tłumaczeniu w tytule nie ma „Gdzie” ale jest „Jak”. Czepialstwo powiecie. Tytuł lekko zmieniony nie zmienił wymowy filmu, na szczęście.

Film reklamowany był od wielu miesięcy jako dzieło J.K. Rowling, autorki która stworzyła Harrego Pottera, a kolejne zapowiedzi tego obrazu powoływały się na świat małego czarodzieja. Sam film opowiada historię która wydarzyła się  zanim na świecie pojawił się Harry.

1d23b5ab-8d52-4e79-ab58-742fdff4cdd6Jesteśmy świadkami przybycia do Stanów Zjednoczonych Newta Skamandera (występuje on w książkach o Harrym Potterze, jest on autorem podręcznika o Fantastycznych zwierzętach). Największy problem Brytyjczykowi sprawiają anachroniczne jak dla wyspiarza „zasady” jakimi kierują się jego amerykańscy „koledzy”. Osią opowieści jest jednak walka dobrych czarodziejów ze złymi oraz szukanie zaginionych „fantastycznych” zwierząt. Przez cały film pojawiają się „smaczki” odnoszące się do świata Pottera, które tak na dobrą sprawę wyłapują jedynie prawdziwi fani serii (do których należy moja córka).

Film początkowo jest… nie wiem jakiego słowa użyć – spokojny? nudny? ale na szczęście rozkręca się wraz z kolejnymi kłopotami bohatera. Skamander wraz z poznanymi towarzyszami opowieści mają dużo zadań do wykonania, a każde kolejne wrzuca ich jeszcze głębiej w wir wydarzeń i intrygi.

Film jest przeznaczony dla dzieci w wieku od lat 12, ale my pozwoliliśmy sobie zabrać na niego 10-latkę. Powód jest banalny – jest ona wielką fanką Pottera. Tylko jedna scena spowodowała, że dziecko się wystraszyło, ale to był bardziej element „zaskoczenia” niż jakiejś strasznej sceny. Po filmie poza nuceniem charakterystycznej melodii (związanej z całą serią o Potterze) jesteśmy też świadkami permanentnego zadowolenia z filmu, ciągłych opowieści. Dla mnie, znającego filmy o HP, to dzieło było ciekawe, a dla młodego fana serii wypadł on jeszcze lepiej. Generalnie – i dla dzieci i dla dorosłych – nawet jeśli nie znają uniwersum Pottera, to będą wiedzieli o co chodzi. Każdy nowy wątek (stworzenie, umiejętności, wiedza o świecie czarodziejów) jest wprowadzane do opowieści odpowiednio wytłumaczone.