© 2010-2015 Fundacja Humanites
Czy pośród istotnych wskaźników kontrolowanych przez państwo, nie zabrakło tego najważniejszego – szczęścia? Czy radość faktycznie można zmierzyć, policzyć, ujrzeć? Gdzie w tym wszystkim są pieniądze i czy faktycznie czynią ludzi szczęśliwymi?
W 1972 ówczesny król Bhutanu Jigme Singye Wangchuck odrzucił założenie, że podstawowym miernikiem rozwoju kraju jest Krajowy Produkt Brutto (PKB), zamiast tego przedstawił swoją koncepcję na rozwój, mierząc dobrobyt poprzez poziom szczęścia obywateli. Tak powstał wskaźnik (GNH) Gross National Happiness „szczęście narodowe brutto.” Filarami GNH są: dobre zarządzanie, zrównoważony wzrost społeczno – gospodarczy, ochrona i promocja kultury oraz dbałość o środowisko naturalne. Młody władca uważał, że statystyczne bogactwo kraju nie przekłada się wcale na zadowolenie z życia większości jego mieszkańców, a dobrobyt materialny nie jest w stanie zapewnić szczęścia. Polityka GHN została wprowadzona w kraju jeszcze w latach 70. XX w., a w 2008 roku wpisana do konstytucji.
Przez wiele lat to założenie – że poczucie szczęścia powinno być ważniejsze niż wzrost gospodarczy – traktowany był na świecie jako dziwactwo. Dziś, w świecie upadających systemów finansowych, wielkich nierówności społecznych i niszczenia środowiska na wielką skalę, podejście zaproponowane przez ten mały kraj budzi coraz większe zainteresowanie. Dla porównania jeden z najbogatszych krajów świata – Stany Zjednoczone w rankingach ludzi szczęśliwych zajmuje odległe miejsca w statystykach – czasy zwiększonego konsumowania i zwiększony komfort materialny wcale nie gwarantuje wprost proporcjonalnej zwyżki szczęścia.
Od 1999 roku w stolicy Bhutanu funkcjonuje Centrum Studiów i Badań nad GNH. Jego prezesem jest Dasho Karma Ura, który propaguje Szczęście Narodowe Brutto na arenie międzynarodowej i jest jednym z czołowych na świecie ekspertów od szczęścia pojmowanego w kategoriach rozwoju ekonomicznego.
Mniej więcej od początku XXI tematem zainteresowało się kilka poważnych uczelni, m.in. Uniwersytet w Oxfordzie, a wiele krajów zaczęło opracowywać własne wskaźniki i statystyki uwzględniające zadowolenie z życia swoich obywateli. W 2008 roku Nicolas Sarkozy, ówczesny prezydent Francji, zlecił ekonomistom Josephowi Stiglitzowi, Amartyi Senowi i Jean-Paulowi Fitoussiemu napisanie raportu badającego przydatność szczęścia w pomiarach rozwoju. W 2011 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję zachęcającą państwa członkowskie do zastosowania wskaźników, które lepiej opisywałyby „pogoń za szczęściem” w rozwoju. Pierwszy Światowy Raport Szczęścia opublikowano w 2012 roku.
Dasho Karma Ura przyznaje, że na początku pojawiały się wątpliwości czy indeks szczęścia nie będzie jedynie eksperymentem myślowym rozwijanym w środowiskach akademickich na potrzeby bogatych narodów. Nawet jeśli wskaźnik przyjął się również poza Bhutanem, Ura zaobserwował, jak trudno przekonywać kraje rozwijające się do teorii wykraczających poza czynnik dochodowy. – „[Rozważymy to] gdy już będziemy bogaci. Poczekajmy z tym aż będziemy mieli dochód per capita rzędu 10 tys. dolarów” – Ura cytuje wymówki krajów, które zwlekały z wprowadzeniem SNB. – Ale w życiu nie obowiązuje taka kolejność. Nie powiesz, że najpierw będziesz bogaty, a szczęśliwy dopiero później.
Przez długie lata obserwowałem, jak koncepcja GNH zyskuje adeptów także poza Bhutanem, dalekim królestwem w Himalajach. (…) Gdy narody ścierają się w wyścigu o jak najwięcej „karabinów, pocisków i bomb” nadszedł najwyższy czas ku temu, by inne kraje stworzyły wskaźniki wykraczające poza ekonomię. – twierdzi Ura – Musimy znaleźć nowe sposoby na przekierowanie naszych pragnień i energii w stronę pokoju i harmonii – powiedział. – Musimy znaleźć jakąś drogę ucieczki od tego stwarzanego sobie nawzajem poczucia zagrożenia. Od sytuacji, w której gdy ty masz więcej broni, to ja muszę zdobyć jeszcze więcej broni. Na tej drodze w dłuższym okresie czeka nas porażka.
Głównym celem filozofii SNB jest uzyskanie zrównoważonego rozwoju kraju, poprzez zachowanie równowagi między wzrostem ekonomicznym a rozwojem duchowym mieszkańców. W 2015 roku zespół Ury opublikował badanie, z którego wynika, że 91,2 proc. Bhutańczyków uważa się za prawie, w znacznej mierze bądź głęboko szczęśliwych. Na taki stan ich ducha nie wpływał negatywnie ani wysoki poziom bezrobocia, z jakim zmagał się kraj, ani rosnący dług publiczny. Jest to może wskazówka dla próbujących znaleźć klucz do szczęśliwego życia społeczeństw. Jak widać, możliwość nabywania dóbr materialnych i konsumpcja nie są czynnikiem niezbędnym do osiągnięcia zadowolenia z życia. Natomiast zrównoważony rozwój może budować silną ekonomię kraju. W raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2012 r. Bhutan znalazł się na 4. miejscu wśród najszybciej rozwijających się gospodarek świata.