© 2010-2015 Fundacja Humanites
Na zakończenie tygodniowych porad u mnie usłyszałem od rozgarniętej, sympatycznej trzynastoletniej dziewczynki, dlaczego moi rodzice nie chcą ze mną rozmawiać?
Rodzice odpowiedzieli ze swojej strony historię – proszę Pana z tym dzieckiem nie da się rozmawiać i tak robi swoje, a żadne metody nie pomagają.
Kiedy jakiś człowiek przeżywa w stosunku do drugiej osoby, prawdziwą nie fałszywą akceptację i pozwoli mu ją odczuć, ma możność stać się dla niego ogromną pomocą. Jego akceptacja drugiego takim jaki jest, stanowi ważny czynnik w pielęgnowaniu stosunków, które pozwalają drugiemu człowiekowi rosnąć, rozwijać się przeprowadzać konstruktywne zmiany, uczyć się rozwiązywać swoje problemy, stawać się bardziej produktywnym i twórczym i urzeczywistniać wszystkie swoje możliwości. Jest to prosty paradoks życia: kiedy człowiek czuje, że ten drugi go akceptuje takim jaki jest, staje się niezależny i od tej chwili może się zastanawiać nad tym jak chciałby się zmienić, jak mógłby stać się inny i zrealizować więcej z tego, do czego jest zdolny.
Dlaczego akceptacja rodziców wywiera tak znaczący pozytywny wpływ na dziecko? Większość rodziców wychowano w przekonaniu, że dziecko pozostaje, takie jakie jest, najlepszy sposób aby pomóc dziecku, polega na tym aby powiedzieć mu czego się nie akceptuje. Przy wychowywaniu dzieci większość rodziców liczy w wysokim stopniu na brak akceptacji wyrażonych w słowach i wierzą, że jest to najlepsza metoda pomocy dzieciom. Do tego celu większość rodziców używa zasad obfitujących w ocenę „zachowujesz się jak małe dziecko”, krytykę „przecież jesteś taki mądry, powinieneś wiedzieć, że nie powinieneś zachować się w ten sposób”, prawienie kazań „jak ja byłem w twoim wieku, to..”, moralizowanie „powinieneś był zrobić tak i tak”, nagany i nakazy, wszystkie te rozwiązania przekazują dziecku komunikat o braku akceptacji.
Przypominam sobie słowa nastoletniej dziewczynki, która właśnie zaczęła się buntować wobec rodzicielskim wartościom i normom:
„Mówią mi tak często, jak jestem zła, jakie głupie są moje pomysły, jak mało mają wobec mnie zaufania, że wreszcie robię jeszcze więcej rzeczy, które im się nie podobają. Jeśli już jestem zła i głupia więc mogę równie dobrze nadal tak postępować i po prostu robić to wszystko”.
Zadziałało to na zasadzie „Mów dziecku dość często, jakie jest złe, a z pewnością stanie się złe”. Dzieci często staja tym co wmawiają i rodzice. Niezależnie od tego oddziaływania język braku akceptacji odpycha dzieci. Przestają rozmawiać ze swoimi rodzicami. Uczą się, że jest o wiele wygodniej zatrzymywać dla siebie swoje uczucia i problemy.
Współpracując z rodzicami na treningach wychowania skutecznymi metodami, wykazaliśmy, że można nauczyć rodziców umiejętności. Większość rodziców redukuje bardzo efektywnie częstotliwość komunikatów, które wyrażają brak akceptacji i osiągają zaskakująco wysoki stopień zręczności w używaniu języka akceptacji.
Kiedy rodzice potrafią okazywać dziecku swoimi słowami wewnętrzne uczucie akceptacji, są w posiadaniu środków, które mogą przynieść zadziwiające rezultaty. Mogą mieć wpływ na to, że dziecko uczy się akceptować i lubić samego siebie i zdobywać poczucie własnej wartości. Mogą w wysokim stopniu ułatwić mu rozwój i zrealizowanie własnych możliwości, które otrzymał jako cechy dziedziczne. Mogą przyśpieszyć jego drogę od zależności do samodzielności i samostanowienia. Mogą mu pomóc aby samo rozwiązywało swoje problemy, które życie nieuchronnie z sobą niesie i mogą dać mu siłę, aby samo radził sobie w konstruktywny sposób ze zwykłymi rozczarowaniami i cierpieniami wieku dziecięcego i młodości. Ze wszystkich następstw akceptacji żadne nie jest tak ważne, jak wewnętrzne poczucie, że dziecko jest kochane. Właśnie to przyjęcie drugiego takim „jakim jest”, stanowi poczucie bycia zaakceptowanym, a to oznacza poczucia bycia kochanym.
Adam Wojciechowski