© 2010-2015 Fundacja Humanites
Zespół Pracownii „Pro-M” Instytutu Psychiatrii i Neurologii przez 3 lata prowadził badania, które objęły ponad 3 tysiące warszawskich gimnazjalistów uczęszczających do szkół publicznych i niepublicznych. Z badań okazało się, że z każdym rokiem nauki, coraz mniej uczniów lubiło szkołę oraz swoich nauczycieli.
W pierwszych klasach liczba uczniów zgadzających się ze stwierdzeniem „lubię szkołę” wynosiła 20% w szkołach publicznych i 40% w szkołach niepublicznych. W trzeciej klasie liczby te spadły o połowę. Największą sympatią, wśród gimnazjalistów, cieszą się wychowawcy.
W trakcie nauki wzrasta liczba uczniów agresywnie odnoszących się do nauczycieli. Krzysztof Ostaszewski, współautor badań, uważa, że wynik ten świadczy o poważnych trudnościach nauczycieli w utrzymaniu dyscypliny. Dr Aleksandra Piotrowska, psycholog z Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP oraz UW, twierdzi, że gimnazjaliści często testują na jakie zachowania moga sobie pozwolić, a nauczyciele wolą nie reagować na uszczypliwości, by nie rozdrażniać młodzieży. A brak reakcji powoduje uczucie bezkarności. Dr Piotrowska mówi również, że nie tylko szkoła nie radzi sobie z gimnazjalistami. Także rodzice nie wiedzą jak sobie poradzić ze swoimi nastoletnimi dziećmi więc zamiast wychowywać, wolą udawać, że nic się nie dzieje.
Według badań około 1/6 uczniów gimnazjum ma do czynienia z przemocą fizyczną oraz problemami związanymi z piciem alkoholu przez rodziców, natomiast 20% wychowuje się z niepełnych rodzinach.
Z każdym rokiem zwiększa się ilość gimnazjalistów pijących alkohol (prawie połowa przyznaje się do częstego picia), palących papierosy oraz zażywających narkotyki (1/6 spróbowała jakiegoś narkotyku przynajmniej raz). Mimo to, większość nastolatków jest przeciwna zażywaniu narkotyków.
Tomasz Harasimowicz, terapeuta, kierownik Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień MONAR w Warszawie, twierdzi, że młodzi ludzie pierwszy raz próbują narkotyków na spotkaniach towarzyskich, wyjazdach grupowych oraz wycieczkach, a przyczyną jest oderwanie od domu oraz wpływ grupy równieśników.
Źródło: Rzeczpospolita