© 2010-2015 Fundacja Humanites
Jeżeli John Badalament ma rację – a będąc jednym z najsławniejszych znawców tematu ojcostwa w Stanach Zjednoczonych na pewno nie szerzy bezpodstawnych opinii – to mamy, jako pokolenie, nieco przez okoliczności wymuszoną okazję, by stworzyć nowy model ojcostwa na nowy wiek, a może i tysiąclecie. Ekspert właśnie opublikował książkę na temat bycia współczesnym tatusiem zatytułowaną „The Modern Dad’s Dilemma: How to Stay Connected with Your Kids in a Rapidly Changing World” („Dylemat współczesnego tatusia: jak pozostać w kontakcie z własnymi dziećmi w szybko zmieniającym się świecie”), która to pozycja, mimo że potrzebuje niejakich modyfikacji, by lepiej odzwierciedlać polską i w ogóle postsocjalistyczną rzeczywistość, gdzie kobiety pracowały zawodowo już od dawna, zawiera wiele cennych przemyśleń, uwag i sugestii, którymi postaram się w niniejszym artykule podzielić, dodając swoje obserwacje oparte na własnym, czasowo jeszcze dość krótkim doświadczeniu bycia ojcem oraz na pewnej liczbie innych lektur. A wszystko po to, aby nowej generacji tatuś był naprawdę lepszą wersją tradycyjnego żywiciela rodziny, a plasterek – jako strona poświęcona nowoczesnej psychologii – miał w tym epokowym dziele swój niezastąpiony udział.
Tatuś przyszłości właśnie powstaje