© 2010-2015 Fundacja Humanites
„Jakich dyrektorów potrzebują szkoły? W poszukiwaniu wzajemnych inspiracji świata biznesu i edukacji”- pod takim hasłem odbyła się w Warszawie 2.marca 2012 roku debata zorganizowana przez Fundację Humanites w ramach XVII Międzynarodowego Salonu Edukacyjnego. Celem spotkania było otwarcie dyskusji nad wspólnym mianownikiem dwóch z pozoru różnych światów, świata biznesu i oświaty. Podczas debaty postawiono pytania: Czy dwa wzajemnie lekceważące się światy: biznesu i edukacji, mogą się inspirować? Czy szkoły powinny czerpać wzorce zarządzania i motywowania z doświadczeń korporacji? Czy istnieje coś takiego jak produkt oświaty?
Zorganizowana przez Fundację Humanites – Sztuka Wychowania debata zgromadziła wybitne postaci świata biznesu, mieliśmy zaszczyt wysłuchać wypowiedzi prof. Witolda Orłowskiego dyrektora Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, Pani Agnieszki Dydycz – dyrektora ds. Projektów Strategicznych, Citi Handlowy, Pani Zofii Dzik Prezesa Fundacji Humanites – Sztuka Wychowania oraz Pana Piotra Korka – wiceprezesa Tesco Polska, a także znanych i cenionych specjalistów i ekspertów, przedstawicieli oświaty. Gościliśmy Panią Jolantę Lipszyc – dyrektora warszawskiego liceum im. Witkiewicza, Pana Jarosława Pytlaka – dyrektora Szkoły Podstawowej nr 24 STO w Warszawie, Pana Wiesława Włodarskiego – dyrektora Zespołu Szkół nr 72 w Warszawie. Podczas debaty dyskutowano o tym czy dyrektorzy szkół mogą czerpać z wzorców zarządzania i doświadczeń korporacyjnych. Pojawiły się głosy, że szkoły faktycznie są formą przedsiębiorstwa, lecz system i prawo oświatowe są dla nich wyjątkowo ograniczające. Mocno wybrzmiały słowa Pana Jarosława Pytlaka, który mówił o tym, że system szkolnictwa nie przewiduje możliwości awansu nauczycieli, to co dyrektor może robić to dowartościowywać swoich pracowników. Mówiono także o systemie szkolenia dyrektorów szkół, który jak podawała pani Jolanta Lipszyc nie daje doskonałego przygotowania do funkcjonowania w roli dyrektora. Omawiano także wątek, czy korzystną jest dla szkoły sytuacja, w której dyrektorem nie zostaje nauczyciel, tylko manager z zewnątrz. Przedstawicielom świata biznesu taki scenariusz wydawał się korzystny, inaczej widzieli to dyrektorzy szkół, którzy mówili o tym, że dyrektor musi znać specyfikę tej pracy oraz środowisko. Największe emocje wywołała teza prof. Witolda Orłowskiego, który mówił o tym, że szkoła tak jak każda firma wypuszcza na rynek produkt. Produkt, którego jakość i funkcjonowanie ma służyć społeczeństwu Pani Agnieszka Dydycz dodała, że takim produktem jest świadomy obywatel, który pracuje na rzecz społeczeństwa. Teza ta wywołała sprzeciw przedstawicieli oświaty, którzy widzą funkcjonowanie szkół jako misję a nie produkcję. Pani Jolanty Lipszyc, mówiła, że produkt jest taśmowy, a dzieci uczące się w szkole tak różne, że trudno mówić nawet w założeniach, że jesteśmy w stanie przewidzieć jak potoczy się ich rozwój zawodowy. Ogólna refleksja wynikająca z debaty jest taka, że system kształcenia osób ubiegających się o stanowisko dyrektorów szkół warto wzbogacić doświadczeniami i modelami sprawdzającymi się w świecie biznesu, pamiętając jednak, że szkoła ma rzeczywiście bardzo ważną misję do spełnienia, kształci i wychowuje młodych ludzi, którzy będą w przyszłości pracować na rzecz całego społeczeństwa.