© 2010-2015 Fundacja Humanites
by Tomek
Strona główna › Działy › Dyskusja ogólna › Kawiarenka › Dzieci a zabawki militarne
Czy zabraniać dzieciom (chłopcom) kupowania pistoletów i bawienia się w
strzelanie?
Mam dwóch synów i do pewnego czasu wahałem się czy i w jakim stopniu kupować im zabawki militarne. Aż pewnego dnia zrozumiałem, że jest to jednym z naturalnych etapów rozwoju chłopców. Przypomniałem sobie, że sam bawiłem się w wojnę….
Zgadzam się z Jurkiem. Niezależnie od tego, jakie mamy podejście, zabawki militarne są naturalną koleją rzeczy. Sama byłam przeciwnikiem wszelkiej maści pistoletów, ale dziecko czuło się źle i było mu przykro w towarzystwie dzieciaków na podwórku, które bawiły się w wojnę, strzelanki itp. W pewnym momencie dotarło do mnie, że większą krzywdę robię mu broniąc takich zabaw, niż się na nie zgadzając. Nauczyłam go tylko jednej ważnej rzeczy. Pistolet może być zabawką na podwórku, ale w życiu jest bronią, która pozbawia życia/rani. Nigdy, poza zabawą z chłopakami, nie wolno nią celować do ludzi i zwierząt.
Poza tym, bardzo unikamy strzelanek w świecie wirtualnych gier.
Moi synowie mają lat 13 i 10. Po pistoletach nie zostało śladu. A we wczesnym dzieciństwie mieliśmy ich w domu całe mnóstwo. Teraz nawet gry elektroniczne wybierają raczej sportowe niż militarne. Po prostu z tego wyrośli 🙂
Dla mnie zabawki militarne nie są niczym złym, o ile wytłumaczy się dziecku, jak ma z nimi postępować, do czego służą ich prawdziwe odpowiedniki itp. Sam jako mały chłopiec bawiłem się z kolegami w wojnę, biegaliśmy po podwórku z pistoletami, łukami, mieczami i każdą inną bronią. Nigdy nikomu nie stała się krzywda, a i dzieciaki z którymi się bawiłem wyrosły na normalnych ludzi 🙂
Jestem facetem starszej daty i moja edukacja dziecięca opierała się na bajkach i legendach pięknie opowiadanych przez babcie i ukochanego ponad wszystko dziadka. Już jako tyci chłopczyna utożsamiałem się z dzielnymi rycerzami ścinającymi głowy smokom i ratującymi księżniczki z opresji. Dziadek wystrugał mi nawet szabelkę z drewna, którą mam po dziś i która stanowi moją najdroższą pamiątkę. Wychowałem na niej moich dwóch synów i planuję kształtować męstwo swoich wnuków. Potem byli „czterej pancerni” i szabelkę zamieniłem na karabin. Jeszce później nauczyłem się robić męski użytek ze swoich pięści i nie raz dałem w pysk i po pysku dostałem. Dziś spokojnie pykam fajeczkę w moim ulubionym fotelu, robię wstępny bilans życia i wiecie co…? Wyrosłem na przyzwoitego faceta, nie kradnę, nie zabijam, swoje naturalne męskie potrzeby walki zaspokoiłem w szczenięcym okresie życia i dziś nie ma większego pacyfisty niż Cezary, choć ciągle mam ochotę ratować księżniczki. Nie dajmy się ogłupić zbyt mądrym psychologom. Facet lubi toczyć bitwy i tyle. Niech więc toczy je symbolicznie, przy użyciu drewnianej szabelki. Pozdrawiam
Bardzo spodobały mi się wypowiedzi na tym forum, zdecydowanie zgadzam się, że jest pewien etap gdy chłopcy lubią bawić się w wojny itp. Spodobało mi się również podejście przypominania o tym, że trzeba oddzielać zabawę od codziennych rzeczy i trzeba tłumaczyć dziecku, że to tylko zabawa, a na co dzień pistoletu używać nie można 🙂 Ja też pozwoliłam na zabawy pistoletem, ale staram się to zbilansować również innymi zabawkami, mam córkę i syna, ostatnio w naszym domu pojawiła się drewniana kuchnia dla dzieci i namówiłam syna również do zabawy w gotowanie. Uważam, że dzieciaki powinny próbować wszystkiego, a jeżeli będziemy cały czas z nimi rozmawiać na pewno będą wiedziały co jest dobre 🙂
Właśnie wróciłem z wczasów w Chorwacji i też się nad tym zastanawiam. Na Chorwacji właśnie wchodzi moda na Paintball i to nie tak jak u nas w zamkniętych strefach do zabawy, ale na podwórkach dzieci latają i strzelają do siebie kolorowymi kulkami. W sumie koszt takich zabawek nie jest mały bron.pl/paintball . Chociaż i tak niższy niż PC-et, czy konsola + oprogramowanie.
No właśnie strzelanki w domu to chyba już całkowita porażka. Dzieci niszczące oczy, wpatrując się całe dnie w monitor to nic dobrego. Dochodzi przez to do alienacji, egoizmu, wyobcowania. Dzieci przez to dziczeją. Co innego zabawa z rówieśnikami, ale militarna ?
Jestem z natury pacyfistą, ale czy to dobra postawa w obliczu zagrożenia militarnego ze strony Rosji.
Nie wiem
Kiedyś byłbym zdecydowanym wrogiem militarnych zabaw dzieci, dziś nie jestem już tego taki pewien.
Takie zabawki zawsze są problematyczne i budzą pewne obawy głównie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Jednak szczególnie chłopcy w pewnym wieku marzą o takim pistolecie, paintballu, łuku itd. Głównie kieruje się tu bezpieczeństwem dziecka i jeżeli zabawka nie zrobi dziecku krzywdy to jest tolerowana.
Poruszę jednak inny temat. Ostatnio widziałem kolekcje Small Army, której autorem jest Cobi. Kolekcja składa się z modeli czołgów, helikopterów i innych pojazdów wojskowych jakie brały udział podczas II Wojny Światowej. Pojazdy są wiernie odwzorowane, co może sprawić, że dziecko bawiąc się, pozna również historię wojskowości, jak i może zainteresuje się szerzej historią XX wieku.
styczeń, 2021
Brak wydarzeń
Mamrodzine.pl to portal integrujący rodziców, wychowawców, ekspertów oraz instytucje mające wiedzę i doświadczenie w obszarze wsparcia współczesnej rodziny w zakresie budowania więzi rodzinnych i wychowania dzieci, ale także w sytuacjach kryzysowych, których może doświadczać rodzina.
504-14-47-84
© 2010-2015 Fundacja Humanites
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.