No i dotknęło i nas: udar, szpital, częściowy paraliż, rehabilitacja. Świat przewrócony do góry nogami. Bardzo brakowało mi tego, aby ktoś mi nazwał, to, co stało się w moim życiu, kiedy musiałam zająć się chorą matką i zrezygnować z własnych spraw, przy czym te „własne”, to również „cudze”, bo moich dzieci, aby ktoś mi powiedział, że mam prawo do różnych emocji i nie muszę się dodatkowo zadręczać poczuciem winy. Dziś znalazłam w sieci fajny artykuł, może i komuś z Was pomoże [http://www.polityka.pl/jamyoni/1580705,1,jak-sobie-radzic-z-choroba-najblizszych.read]
Pozdrawiam gorąco, Beata